W poniedziałek, 30 października, gdy mgły osnuły ziemię, a zegary wybiły siedemnastą, zapłonęły świece w klasie języka polskiego, zmienionej w kaplicę cmentarną. Guślarz, Starzec, chór wieśniaków i lud ze wsi rozpoczęli obrzęd dziadów…
„Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie…”
Ten cytat, klimat ceremonii oraz rozmowy z duchami uczniowie klasy VII na pewno zapamiętają znakomicie, a to dlatego, że wszyscy tworzyli chór powtarzający wiernie ludowe mądrości, a poszczególni uczniowie odczytywali kwestie pozostałych uczestników tego obrzędu.
Klasa VII z ogromną pieczołowitością dopilnowała szczegółów poczęstunku dla duchów, by im pomóc, i przeczytawszy:
„Czego potrzebujesz, duszeczko?(…)
Są tu pączki, ciasta, mleczko
I owoce, i jagódki…”
wszystkie te produkty na stół w obfitości dostarczyła.
Nastrój grozy podtrzymywała muzyka i mroczny teledysk „Elektryczne Dziady”.
Na obrzęd przybyła także pani dyrektor, która wspomogła chór w czytaniu. Było …inaczej.
„Lektura ta jest trudna i aby ją zrozumieć trzeba ją przeżyć. Myślę, że to wspólne czytanie pomogło moim siódmakom. – podsumowuje p. Kowalczuk, która klasę natchnęła na wspólne czytanie – Przeczytaliśmy całą lekturę w półtorej godziny. Uważam, że warto wspólnie czytać pod każdym względem, a pod jednym najbardziej – nie jest nudno!”
PS Uwaga!! Dziad to przodek, a dziady to obrzęd… I tak rozumiemy tytuł…